UNAWARE Ads czyli reklamy skierowane do ludzi, którzy nawet nie wiedzą, że powinni być Twoimi klientami.

Dlaczego klient nie kliknął w Twój produkt… mimo że go chciał?
30 sierpnia, 2025

UNAWARE Ads czyli reklamy skierowane do ludzi, którzy nawet nie wiedzą, że powinni być Twoimi klientami.

Wyobraź sobie, że przez przypadek wyrzucasz do kosza połowę klientów, którzy mogliby kupować u Ciebie każdego dnia. Brzmi absurdalnie? A jednak dokładnie to robi 90% firm, które reklamują się w internecie. Wydają budżety, klikają w menedżera reklam, ustawiają kampanie… i myślą, że wszystko gra. A tymczasem to trochę jak łowienie ryb w małej, przełowionej sadzawce – zamiast otworzyć się na cały ocean, siedzą w tym samym miejscu i dziwią się, że złowiły tylko kilka płotek.

Dzisiaj pokażę Ci praktyczne podejście, które odróżnia przeciętnych marketerów od tych, którzy skalują kampanie do poziomu dziesiątek tysięcy złotych dziennie. To nie jest kolejny poradnik w stylu „jak kliknąć w przycisk w menedżerze reklam”. To będzie trochę zabawne, trochę niewygodne, ale przede wszystkim cholernie praktyczne. Bo jeśli chcesz, żeby Twój biznes rósł agresywnie i przewidywalnie – musisz zrozumieć, jak działa najpotężniejsza, ale i najtrudniejsza forma reklamy: unaware ads, czyli reklamy skierowane do ludzi, którzy nawet nie wiedzą, że powinni być Twoimi klientami.

Zanim pomyślisz „o nie, to pewnie zbyt skomplikowane” – posłuchaj do końca. Bo to właśnie tu kryje się prawdziwa skala. I tak, w tym filmie nie tylko nauczę Cię praktycznych zasad, ale też pokażę, jak pracujemy w mojej agencji, dlaczego nasi klienci płacą nam spore pieniądze i… dlaczego po obejrzeniu tego odcinka możesz dojść do wniosku, że sam nie chcesz się w to bawić – tylko oddać to specjalistom. Ale to już Twoja decyzja.

Rafał Szrajnert, zapraszam na ten odcinek.


Najpierw musimy obalić pewien mit. Większość firm zaczyna reklamy od poziomu „product aware” – czyli pokazują produkt i mówią: „kup teraz”. Jaki tu jest problem? To trafia tylko do wąskiego grona osób, które już wiedzą, że chcą dokładnie tego typu rozwiązania. Że chca to kupić. To jak sprzedawanie kurtki zimowej w lipcu – znajdziesz kilku chętnych, ale większość machnie ręką.

Drugi poziom to „solution aware” – czyli mówisz: „hej, jeśli masz taki problem, to ten typ rozwiązania pomoże”. To już szerszy rynek. Jeszcze wyżej masz „problem aware” – czyli: „masz taki objaw? To znaczy, że masz problem, a ja znam rozwiązanie”. I wreszcie crème de la crème – „unaware”. Tu nie mówisz o produkcie. Nie mówisz o problemie. Nawet nie mówisz o rozwiązaniu. Zaczynasz od czegoś zupełnie innego: od emocji, symptomów, historii, ukrytych lęków, BIG WIN.

To właśnie w tej przestrzeni grają najlepsi. I to właśnie tu leżą największe pieniądze. Dlaczego? Bo nagle zamiast kierować reklamy do 3% ludzi, którzy już myślą o Twoim produkcie, zaczynasz trafiać do 97% pozostałych, którzy jeszcze nie wiedzą, że go potrzebują.


Chcesz przykład? Wyobraź sobie, że sprzedajesz suplementy na stawy dla psów. Reklama mówi „kup teraz suplement na stawy” – ona wtedy trafi do garstki osób, które już są świadome. Ale jeśli zaczniesz od historii: „Kilka miesięcy temu musiałem uśpić mojego labradora. I wtedy zrozumiałem jedną rzecz…” – to nagle łapiesz uwagę tysięcy właścicieli psów. Bo każdy z nich ma ukryty lęk, że jego pupil pewnego dnia odejdzie. Zaczynasz od emocji, potem wprowadzasz objawy („jeśli Twój pies kuleje nawet lekko, to pierwszy sygnał”), następnie problem („to zwykle oznaka osłabienia stawów”), dopiero potem rozwiązanie („suplementacja może wydłużyć aktywne życie psa”). Produkt pojawia się gdzieś w środku – a klient już jest emocjonalnie zaangażowany.

To właśnie jest siła unaware ads. Ale uwaga: one są trudne. To nie jest format „napisz reklamę w 5 minut i kliknij publikuj”. Stworzenie naprawdę mocnej reklamy nieświadomej potrafi zająć tydzień, dwa, a czasem miesiąc. Bo trzeba nie tylko rozumieć produkt – trzeba rozumieć ludzi. Ich marzenia, ich lęki, ich ukryte bóle, które nigdy nie zostały wypowiedziane.

No dobrze, ale jak właściwie zrobić taką reklamę unaware? Tutaj wchodzimy w sprawdzone metody otwierania uwagi odbiorcy. Takich szablonów jest kilka, ja dam Tobie 3.

Więc 3 frameworki na których możesz bazować:

Pierwsza to Big Win. To nic innego jak benefit of the benefit , czyli korzyść korzyści– czyli nie pokazujesz produktu, tylko największą nagrodę, jaką człowiek dostaje dzięki niemu. Nie mówisz „schudniesz 5 kilo”, tylko „poczujesz się atrakcyjniej niż w wieku 20 lat”. Nie mówisz „lepsze wyniki reklam”, tylko „Twoja firma w końcu rośnie szybciej niż konkurencja”. Chodzi o to, żeby od razu uderzyć w marzenie, a nie w techniczny efekt.

Big win: np. „Firma X skalowała kampanie do 50 tys. zł dziennie bez obniżenia ROAS – a właściciel mówi, że nie musiał zmieniać ani produktu, ani oferty. Jak to możliwe?”

Druga metoda to Symptom. Zamiast walić prosto w problem („Twoje kampanie są drogie”), pokazujesz objaw, który każdy rozpozna. Na przykład: „Zauważyłeś, że klikasz w statystyki coraz częściej, a CTR cały czas spada?”. To jest symptom. Potem dopiero tłumaczysz, jaki problem za tym stoi i jak go rozwiązać. Dzięki temu ludzie sami rozpoznają siebie w historii i czują: hej… „to o mnie”.

Także przykładowy Symptom: „Widzisz, że kampanie zaczynają się wypalać – koszt leada rośnie, CTR spada, a Ty myślisz, że to wina algorytmu? To klasyczny objaw źle zaprojektowanej kreacji.”

Trzecia technika to Hidden Fear, czyli ukryty lęk. Każdy ma takie lęki, które nie są na co dzień na wierzchu, nie są widoczne, ale kiedy ktoś je dotknie – od razu serce bije szybciej. W biznesie to np. strach przed utratą pieniędzy, zablokowanym kontem reklamowym, czy wstydem, że firma nagle przestaje rosnąć i znajomi pytają: „co się stało?”. Jeśli zaczniesz reklamę od historii, która odwołuje się do takiego ukrytego lęku – złapiesz uwagę mocniej niż jakimkolwiek rabatem.

Hidden fear: „Największym koszmarem dla e-commerce nie jest konkurencja, tylko moment, w którym Facebook ucina Ci sprzedaż, a Ty nie masz planu B. Widziałem firmy, które straciły setki tysięcy złotych tylko dlatego, że polegały na jednym rodzaju reklamy.”

I właśnie tak buduje się reklamy unaware: zaczynasz od Big Win, Symptomu albo Hidden Fear, potem pokazujesz problem, następnie rozwiązanie, a dopiero na końcu produkt czy usługę. Naszym klientow w UniqueSEO pokazujemy jeszcze inne frameworki i piszemy dla nich takie reklamy.


I teraz – pozwól, że powiem coś wprost. Właśnie dlatego większość firm nigdy nie osiągnie dużej skali. Bo zatrzymują się na poziomie „zróbmy ładną grafikę i napiszmy -20% rabatu”. To działa… ale tylko przez chwilę i do małej grupy. Szybko się wypala. Publiczność się nudzi, koszty rosną, a Ty myślisz: „reklamy nie działają”. Tymczasem problemem nie są reklamy, tylko Twój sposób myślenia.

My w agencji UniqueSEO robimy to inaczej. Tak – mogę Ci teraz zdradzić nasz proces, bo wiem, że i tak większość ludzi po tym filmie pomyśli: „Okej, rozumiem, ale wolę, żeby ktoś to ogarnął za mnie”. I to jest w porządku.

Pierwszy krok: research. Nie zaczynamy od produktu. Zaczynamy od zanurzenia się w świat klienta. Przeglądamy fora, TikToka, YouTube, Reddita. Patrzymy, z czego ludzie się śmieją, co ich wkurza, czego się boją, czym się chwalą. Szukamy „big wins” – czyli momentów zwycięstwa, które budzą emocje. Szukamy symptomów – czyli drobnych oznak większych problemów. I wreszcie – szukamy ukrytych lęków, o których ludzie nie mówią na głos.

Drugi krok: konstrukcja historii. Bo reklama unaware to nie jest reklama. To mini-film, mini-opowieść. Zaczyna się od czegoś, co wywołuje emocję – szok, śmiech, ciekawość. Potem delikatnie wprowadzasz problem. Dopiero później pokazujesz rozwiązanie. I dopiero w końcówce – produkt.

Trzeci krok: produkcja. Tu nie wystarczy zrobić „ładnego filmiku”. Musisz dopilnować, żeby pierwsze 3 sekundy były jak strzał w głowę. Bo jeśli ktoś scrolluje TikToka czy Reelsy, to masz dosłownie mrugnięcie oka na zdobycie jego uwagi. Dlatego testujemy różne warianty tego samego scenariusza – zmieniamy tylko pierwszy kadr, pierwsze zdanie, pierwszą emocję. Czasem wystarczy inny kąt kamery albo inne słowo, żeby nagle reklama, która leżała, zaczęła bić rekordy.

Czwarty krok: testowanie i skalowanie. I tu wracamy do początku – bo kiedy złamiesz kod reklamy unaware, nagle otwierasz ocean. Możesz skalować kampanię do poziomu, o jakim wcześniej nawet nie marzyłeś. Ale żeby to zrobić, musisz mieć system. A my taki system mamy i stosujemy go na co dzień u klientów.


I teraz pewnie myślisz: „Okej, ale czy to działa tylko w e-commerce, czy też w usługach?”. Odpowiedź brzmi: działa wszędzie, gdzie jest człowiek.

Sprzedajesz kursy? Zamiast mówić „kup kurs”, pokaż historię człowieka, który popełnił kosztowny błąd, bo nie znał wiedzy, którą Ty oferujesz.

Prowadzisz firmę usługową? Zamiast krzyczeć „najlepsza jakość”, pokaż sytuację, w której klient wpakował się w kłopoty, bo zaufał komuś innemu.

Masz e-commerce? Zamiast mówić „nowa kolekcja”, pokaż emocję, którą ktoś poczuje, gdy w końcu rozwiąże swój problem – czy to będzie pewność siebie, wygoda, czy zazdrosne spojrzenia znajomych.


Widzisz, to nie jest wiedza typu „kliknij w przycisk A, potem w przycisk B”. To jest zupełnie inne myślenie o marketingu. I właśnie dlatego, kiedy pracujemy z dużymi firmami, one wreszcie zaczynają rozumieć, dlaczego dotąd nie mogły się przebić przez szklany sufit.

Bo prawda jest taka: techniczne ustawienie reklam może zrobić każdy. Ale stworzenie kreacji, która przebija się do nieświadomego rynku – to jest sztuka. I jednocześnie to jest największa dźwignia biznesu, jaką możesz sobie wyobrazić.


I teraz – mogę Cię zostawić w tym miejscu. Masz już solidny obraz tego, czym są reklamy unaware, jak działają i dlaczego to one generują największe skoki w wynikach. Ale jeśli chcesz coś więcej niż tylko inspirację… to muszę Cię zaprosić do kolejnego kroku.

Jeśli prowadzisz e-commerce albo dużą firmę usługową, masz solidny budżet reklamowy i chcesz w końcu przestać walczyć o ochłapy rynku – skontaktuj się z nami w UniqueSEO. Umawiasz się na darmową konsultację, pokazujesz swój biznes, a my pokażemy Ci, gdzie dokładnie tracisz klientów i jak wdrożyć system, który pozwoli Ci ich odzyskać.

Czy zrobisz to sam? Możesz próbować. Ale skoro oglądasz ten film, to prawdopodobnie nie chcesz być przeciętniakiem. I dobrze – bo przeciętniacy klikają w „promuj post” i czekają na cud. Ty możesz dołączyć do tych, którzy świadomie budują przewagę i duszą konkurencję na rynku.


Na koniec mam dla Ciebie jedną myśl: rynek nie nagradza tych, którzy mają najlepszy produkt. Rynek nagradza tych, którzy potrafią najlepiej opowiadać historie. Unaware ads to właśnie sztuka opowiadania historii, które sprzedają. I albo nauczysz się tego sam – co zajmie Ci lata – albo skorzystasz z doświadczenia ludzi, którzy robią to codziennie.

Wybór należy do Ciebie.

Dr/PhD Rafał Szrajnert
Dr/PhD Rafał Szrajnert
Rafał Szrajnert to doktorant (PhD) specjalizujący się w zarządzaniu i marketingu. Ukończył studia magisterskie na wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego, a także studia podyplomowe. Jest przedsiębiorcą z ogromnymi sukcesami, Oprócz własnej działalności prowadzi doradztwo biznesowe, coaching i szkolenia, szeroko znane w Polsce. Profil działalności to: -doradztwo marketingowe -konsulting marketingowy -szkolenia, kursy -doradztwo biznesowe (psychologia, coaching) -marketing (seo, reklamy CPA, PPC)